21 czerwca 2014

10.Sen o przyszlosci.





"Potrzebuję miłości i uczuć prawdziwych.
Ale wolę nic nie mieć niż mieć coś na niby."




Obudziła się zlana potem ,cóż to był za sen. Sasuke Uchiha i ona najprzystojniejszy chłopak z liceum ? Naruto i Hinata razem,zdecydowanie musi mniej jeść przed snem. Zamknęła swój pamiętnik który był skarbnicą wiedzy o niej samej,jedyne co było prawdą w tym śnie to jej pochodzenie. Wielko czoła z bidula. Jak bardzo by chciała aby ten sen okazał się prawdziwy i nie był tylko kolejnym wytworem jej fantazji. Piękny syn o imieniu Heiwa. Zawsze tak chciała dać na imię synowi.Spojrzała na zegarek była już spóźniona. Szybko podbiegła do szafy gdzie znalazła stare dżinsowe spodenki i wyciągniętą bokserkę. Chodziła do podrzędnego liceum gdzie co druga osoba była bandytą. Właśnie brunet który zakręcił nie jednej w głowie był szefem Yakuzy do której należał także osiłek o imieniu Naruto. Każdy z członków tego gangu był bez wątpienia niesamowity.Lecz przy nich nikt jeszcze nie był bezpieczny. Kradzieże,napady,wyścigi,narkotyki i zabójstwa to cały ich chory świat. Kiedy uciekała z domu dziecka nie planowała tu skończyć ale stało się. Wyobraźnia wmawiała jej,że da radę w lepszych uczelniach,że dostanie stypendium. Niestety zderzyła się z rzeczywistością. Ubrania nie zasłaniały jej tatuaży które zrobiła w studio Uchihów. Włosy średniej długości,nie przypominały tych o których śniła zeszłej nocy. Wyszła z małej kawalerki wynajmowanej z koleżanką Hinatą. Dziewczyna z dobrego domu,pieniądze specjalne względy i psychopata za ojca. Bił i poniżał córkę,która nie była niczemu winna. W końcu uciekła przez co jej ojciec podjął jedną z ostatnich decyzji swego nędznego życia. Rzucił się na linę,jego ciało znalazła gosposia. W testamencie wszystko zapisał właśnie białookiej,jednak ona woli żyć tutaj niż w wielkim domu przypominającym pałac. Nie chce wracać do złych wspomnień. Haruno szła ulicą na której pełno było ludzi. Omijała przechodniów aż jej oczom ukazał się budynek ogólniaka do którego uczęszczała. Na przeciwko niej stanęła niejaka Ino,dziewczyna Kiby członka zespołu Avengers. Cherry szybko ją ominęła pokazując środkowy palec. Nagle poczuła pociągnięcie za włosy i ból tyłka spowodowany spotkaniem z podłożem. Spojrzała na Yamanakę oczami pełnymi gniewu i nienawiści.Szybko wstała i uderzyła kobietę w plecy.
-szmata-warknęła blondyna.
-nie musisz się przedstawiać ,wszyscy Cię znają-zadrwiła.
-pożałujesz tego,rozumiem,że nie jesteś wychowana bo jak ? Skoro Twoi rodzice cię wyrzucili jak śmiecia którym jesteś.
Po tłumie który się zebrał wokół rozeszły się szepty i gwizdy. Niebieskooka dumnie poprawiła ubrania i zrobiła maślane oczka do swojego chłopaka,który w tym momencie gwizdał najgłośniej. Różowowłosa podeszła do niego ,trzymając piasek w dłoni i rzuciła mu nim w twarz co wywołało wściekłość gitarzysty.Rzucił się na nią z rękami,kiedy przygotowała się już na ból poczuła szarpnięcie,spojrzała tam instynktownie.
-Uzumaki?-szepnęła.
No tak, to oprych ale z klasą. Nigdy nie pozwoli na uderzenie kobiety. A także na poniżanie kogokolwiek w ten sposób sam jest z domu dziecka zna ten ból. Nie uważa tego za powód do wstydu a raczej jest to jego dumą. Wychował się sam,daje sobie rade nie jest rozpieszczonym gnojem z furą od rodziców. Mężczyzna uśmiechnął się zadziornie,pakując swą pięść prosto w zęby Inuzuki.
-Cherry musisz szukać problemów?
-skąd?-spojrzała na niebieskookiego-aaa no tak ten sam bidul.
Wypowiedz dziewczyny skwitował kiwnięciem głowy.
-Inuzuka ile razy jeszcze wyciągniesz łapy do kobiety? chcesz wylecieć?
-Uchiha decyduje.
-Japa kiepie-warknął Naruto.
-Tu Cię boli co? wokalista a ma gówno do powiedzenia-zaśmiał się złośliwie.
-Wiesz,że na gitarze umie grać wielu innych?
-Drzeć ryja inni też potrafią.
-Sprawdzimy kto wyleci ? No?
-Dobra skończ.
-Frajer. Jeszcze raz podnieś rękę na kobietę śmieciu a zabiję.
-Ta flondra na to zasługuje.
-Morda!-warknął.- Miło było stanąć w Twojej obronie Haruno.
Spojrzał na niższą od siebie dziewczynę i uśmiechnął się szczerze jak to tylko on potrafił w dzisiejszych czasach.Położyła rękę na jego ramieniu w akcie podziękowania.
-Jak za dawnych lat ramenowcu.
-No to przegięłaś-zaśmiał się głośno.-oj Cherry.
-tak?
-odnalazłaś ich?-zapytał odchodząc już od tłumu.
-tak,znaczy...odnalazłam jedynie ojca a raczej jego grób. Zginął w wypadku. Jechał na motorze i wpakował się w tira.
-Ile miał lat?
-dwadzieścia osiem. Zginął dwa lata po moich narodzinach. A Ty? szukałeś?
-czego? dobrze wiesz moi starzy nie zostawili po sobie nawet najmniejszego śladu,Najstarsi z Yakuzy mówią że Minato.
-Ten Minato?-pokazała na pomnik na którym znajdował się bohater,który zginął  kiedy ratował ludzi z walących się budynków po ataku terrorystycznym.
-Tak właśnie ten.
-Możliwe jesteście tacy podobni a matka to Kushina ?
-Prawdopodobnie.
-Wspaniali ludzie,możesz być dumny z Twoich więzów krwi Naruto - poklepała go po plecach i uciekła do szkoły.
Chwilę jeszcze oglądał jej plecy i pewnie stałby tak dalej ale ktoś w niego wpadł. Oglądnął się i spojrzał dwoje białych oczu. Dziewczyna o pięknej figurze i włosach. Pomógł jej pozbierać podręczniki.
-My się chyba nie znamy co?
-noo...tak.-wydukała.
-Uzumaki Naruto
-Hinata...Hinata Hyuga -uśmiechnęła się delikatnie.
-Więc miło Cię poznać Hinata. Do której klasy chodzisz?
-Druga
-To idziemy w tym samym kierunku,ale powiedz mi skoro to drugi rok to czemu Cię nie widziałem?
-Przeniosłam się z Konohy.
-Skąd?Powtórz.
-Oj słyszałeś.
-No tak ale co Ty tu robisz skoro byłaś tam?
-To już moja prywatna sprawa wybacz. Widziałeś może wytatuowaną dziewczynę o różowych włosach,robiącą dużo hałasu?
-Cherry?
-Znasz ją?
-Jesteśmy na tym samym roku koleżanko.
-no tak masz rację.
Ruszyli w stronę drzwi przed którymi spotkali bruneta o czarnych niczym węgiel oczach. Przyglądał się zaistniałej sytuacji ,dał znak blondynowi aby szedł za nim. Wyszli za budynek,odpalili papierosy.
-Co jest? Podobno spiąłeś się z Inuzuką
-Znów chciał uderzyć kobietę dobrze wiesz co o takim zachowaniu myślę.
-Szukaj nowego gitarzysty mam go dość-brunet wypuścił kolejną chmurę dymu z ust.
-Gdzie?
-Kogoś stąd,ma mieć czas zawsze może być nawet kobieta.
-W takim razie mam kogoś.
-Mów.
-Cherry.
-Kto?
-Nie słyszałeś o niej ?
-Jak widać,nie słyszałem. Kolejna postury Karin czy Ino.?-westchnął.
-Kpisz Uchiha? Ta ma pazury.
-Skąd ją znasz?
-Wychowałem się w tym samym sierocińcu co ona.
-W takim razie może być tylko jak ubierze różową sukienkę na próbę to wyleci naga za drzwi garażu.
-Daj na luz ,patrz tam idzie.-Podbiegł bliżej i wrzasnął- Cherry ! Podejdź !
W odpowiedzi wystawiła mu jedynie środkowy palec. Sasuke widząc jej zachowanie uśmiechnął się ,przypadła mu do gustu mimo ,że nie zamienił z nią ani jednego słowa. Zauważył,że powoli zmierza w ich kierunku,rozpoznał tatuaże ,które były robione w studio jego starszego brata."No Cherry,zbierasz same plusy." pomyślał. W stylu jej ubierania też nic mu nie przeszkadzało,przynajmniej nie świeciła piersiami na prawo i lewo mimo tego,że była dość wyzwoloną kobietą na pierwszy rzut oka.
-Czego ramenowcu?
-Cherry,brzdąkasz coś jeszcze?
-czasami,a co?
-Kiba wylatuje Ty wchodzisz.
-Nie dzięki-westchnęła i przekręciła teatralnie oczami.
-Dlaczego?
-Po co mi ten idiota w samochodzie od tatusia na karku i ta wytapetowana lalka w firmowych ciuchach?
-Sakura
-Nie Naruto,wiesz,że ja nie szukam problemów. W razie co ja nie mam kumpli którzy będę kryć mi dupę,jestem sama. A oni mają kasę i wpływy.
-Dlatego tchórzysz.
-zamknij się -warknęła.
-Tchórzysz Haruno.
W powietrzu rozszedł się dźwięk uderzenia wymierzonego w policzek blondyna,w jej oczach pojawił się czysty szał.
-Nigdy więcej tak do mnie nie mów Uzumaki.
-Bo co? Raz stchórzyłaś i kosztem tego było życie niewinnej dziewczynki i teraz tak bardzo się boisz tych słów ale Ty ciągle uciekasz.
-zamknij się-powiedział stanowczo brunet-nie to znaczy nie ,znajdź kogoś innego.
W zasięgu ich wzroku pojawiła się młoda Hyuga. Sakura szybko ruszyła w jej stronę.Zatrzymał ją dźwięk wypowiadanego pseudonimu.
-Cherry-zimny głos mrożący krew w żyłach-Masz charakterek ale pamiętaj nie każdy jest Naruto,nie każdy nie odda kobiecie,unikaj Inuzuki.
-Spokojnie kolego,dam sobie radę. A co do was. Kiedy następny koncert i gdzie?
-Stara fabryka,zjazd za tydzień o północy,podejdź za scenę zabawimy się.-stwierdził bardziej niż zaproponował.
-Macie coś nowego?
-Tak.
-Nazwa?
Rzucił plikiem kartek,które złapała. Okazały się one plakatami nowego utworu.
-"Jestem kimś" interesujące. Liczę na mp 3 dla vip'ów.-zaśmiała się melodyjnie.-łap.-napisałą swój numer na jednej z ulotek i rzuciła.-dzwon w razie zmiany planów.Jak ci tam było..Sasuke?
-Tak.
-Więc do usłyszenia Sasuke.
Ruszyła w stronę wejścia,dzwonek dał znak aby stawić się na lekcje.


Minął tydzień.
Avengers weszli na scenę z nową muzyką i całym utworem. Po chwili dało się słyszeć pierwsze słowa śpiewane przez Uzumakiego. Autorem był Uchiha,od początku do końca.



Świat jest zagadką tak jak ja
Każda chwila jest jak skarb
A marzenia to wszystko, co mam
A mów sobie zdrów przez cały czas
Ja nie słucham cię i tak
I nie będę tym kim chciałbyś ty, żebym był
Uwierz mi

I nie jestem chłopcem, mówię wam
Lecz mężczyzną, honor mam
Więc nie można tak pomiatać mną
No jak mam się uczyć, jeśli nikt
Nie pokaże mi tu nic?
Więc w marzenia uciekam stąd

Bo ja chcę nareszcie zacząć żyć
Pełną piersią, z całych sił
Chcę być wolny i znać szczęścia smak
Co dzień każda chwila zmienia mnie
A świat za mną w tyle jest
Jestem sobą
I jestem kimś

Ja wciąż mogę zdobyć to, co chcę
Czego ty nie możesz mieć
Teraz znasz mnie, lecz nie boję się
Co ty możesz wiedzieć o mnie? Nic
Czy potrafisz pomóc mi?
Jestem sobą tak długo jak wiem kim chcę być

No przestańcie wreszcie truć
Dosyć już pustych słów
Ludzie mówią i kłamią
A życie podobno to sen
A ja wierzę w marzenia
Że to, czego pragnę ma sens

Bo ja chcę nareszcie zacząć żyć
Pełną piersią, z całych sił
Chcę być wolny i znać szczęścia smak
I nie mówcie, że nie zmieniam się
Taki sam wasz każdy dzień
Jestem sobą i jestem kimś
Jestem tu i jestem kimś
Jestem kimś
Jestem kimś


W momencie kiedy ucichła muzyka zapanowała wielka nieogarnięta cisza.Chwile później każdy domagał się bisu.Stała w ostatnim rzędzie ubrana w dżinsy i zdobiony czarny stanik.  Światła włączały się i gasły na zmianę.Nie wyróżniała się w śród tłumu ludzi.Bawiła się znakomicie jak i cała fabryka grożąca zawaleniem. Koncert po jakichś trzech godzinach się skończył i rozpoczęła się prywatna impreza na którą została zaproszona przez samego Sasuke.Przy wejściu za scenę spotkała Uzumakiego którego oczy zapłonęły radością na widok białookiej i Haruno. Przywitała się z blondynem i ruszyli w stronę rozchodzącej się muzyki. Stanęła w wejściu rozglądając się za brunetem.Stał otoczony przez kumpli ,trzymał w ręce piwo a w ustach miał papierosa. W końcu zaszczycił ją swym wzrokiem.








6 komentarzy:

  1. Po pierwszych kilku zdaniach miałam ochotę cię zabić... Jak mogłaś z czegoś tak pięknego zrobic sen... Ale z każdym nowym zdaniem mi przechodziło bo w sumie na prawdę fajnie Ci to wyszło. Podoba mi sie jak Naru mówi na Sakure niby to to samo a taka fajna odmiana :) z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bałam się reakcji czytelników na taką zmianę ^^ ale taki był plan ;) wszystko toczyło się tam szybko i idealnie ,wybaczali sobie bardzo szybko ,nikt nie chował urazy itp :) było idealnie jak we śnie :)
      Dziękuję :)

      Usuń
  2. Ja tam lubię jak jest wszystko pięknie, jak nikt sie na siebie długo nie gniewa itp. Ale jak by tak pięknie było wszędzie to by było nudno dlatego wybaczam :P mam tylko prośbę żebyś dawała mi znać o nowych notkach na fb (u mnie na blogu jest link) z góry dziękuję i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Łał, ale mnie zaskoczyłaś, jeszcze nie mogę się pozbierać.
    Powiem Ci, że ta zmiana to na lepsze Ci wyszła.
    Rozdział bardzo mi się podoba, czekam na szybkie napisanie nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Czuję się jakby ktoś mnie spoliczkował... :D
    Kopara mi opadła :D
    Żałuję, że tamto było snem... zdążyłam się wczuć w sytuację bohaterów :D

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony