3 czerwca 2014

6.Historia braci.


-Jak to jej ?-wyszeptał młodszy z braci.-nigdy jej nie dostaniesz..
Sasuke zza pleców wyciągnął broń.Wycelował nią perfekcyjnie w czarnowłosego. W jego oczach nie było grama strachu,była jedynie czysta nienawiść. Kobieta która jeszcze chwilę temu leżała u stóp Itachiego, podniosła się z niemałym trudem.Walczyła z swym obolałym ciałem. Jej determinację zdradzało każde spojrzenie i ruch.Splunęła krwią na ubranie swego oprawcy. Co spowodowało kolejny cios po którym upadła..ale już bliżej kochanka który podbiegł i wziął w ramiona jej poobijane ciało.
-braciszku,po co ci ta kobieta? ich jest setki,to Twoja słabość-prychnął- po co ma żyć tym swoim marnym nudnym życiem,skoro mogę skrócić jej cierpień,lepiej żebym to był ja teraz niż oprychy świętej pamięci wujka,nie sądzisz?
-ucisz się i wyjdź..-warknął.

-Twój wybór,ale radzę Ci nie wracać do Anglii.. czas w którym przekroczysz linie lotniska będzie czasem Twojej śmierci..-wyszedł z uśmiechem na ustach.
Wszedł po schodach,strach,cholernie silny strach ogarniał jego umysł. Dziewczyna była poobijana ale nic jej nie było.Mimo to nie potrafił opanować drżenia rąk,oczy błyszczały mu od łez którym nie pozwolił wypłynąć. Otworzył drzwi kąpiąc w nie z całej siły. Ułożył dziewczynę delikatnie na łóżku w którym jeszcze nie tak dawno spędzali jedne z cudowniejszych chwil w swoim życiu.Widział jak drżał powieki tej drobnej istoty,po chwili uniosły się ukazując cudowną zieleń która się pod nimi kryła.Jedna mała krystalicznie czysta łza spłynęła po jego policzku kapiąc na jej już siny policzek torując małą dróżkę prowadzącą na pościel.
-przepraszam Sakura...tak bardzo cię przepraszam-szeptał zachrypnięty.
Drżącą dłonią przejechał po delikatnej twarzy kochanki,która nie reagowała. Dopiero gdy poczuła dotyk jego gorącej skóry oprzytomniała.Spostrzegła jego płacz,była w szoku. Czyli to był właśnie jego brat.Ten o którym słyszała tyle obelg z ust Sasuke. Jeszcze w liceum mieli ze sobą na pieńku a teraz ? Co wydarzyło się po tym wyjeździe? Chciała ,bała się odpowiedzi. Bała się wiedzieć w co jest wplątany ten dupek który skradł jej serce lata temu. Uniosła rękę w kierunku jego twarzy,zasłoniła mu palcem usta. Prosząc tym gestem o cisze,tak właśnie tego teraz potrzebowała,spokoju. Mężczyzna ucichł ,wstał,lecz kiedy próbował odejść poczuł ucisk na nadgarstku.Kiedy skierował tam swój wzrok ujrzał zaciśnięte palce kobiety. 
-zostań,proszę-wyszeptała.

-dobrze,chociaż tyle mogę zrobić.
-zostań tutaj już zawsze,nie jedź..proszę-jej oczy zaszły mgłą i łzami które powoli zaczęły spływać.
-nie mogę...wybacz..
-nie możesz czy nie chcesz?
-muszę zapłacić za śmierć Madary..
-własną śmiercią?
-możliwe..
-więc jadę z tobą..
-myślałem,że zmienisz zdanie o mnie kiedy poznasz prawdę ..ale to Twój wybór.
-tak właśnie to mój wybór.
-wiedz jedno..ten wyjazd oznacza zerwanie z przeszłością Twoi bliscy będą w ciągłym zagrożeniu..urwiesz kontakt z Naruto i Hinatą..
-rozumiem-wyszeptała.
Wstał podszedł do szafy i schował broń którą nadal miał przy sobie. Spojrzał w kierunku kobiety. Wziął gitarę do ręki po czym zaczął grać,raz powolne i delikatne melodie a raz szybkie i dobitne. Ale każda z nich była przygnębiająca przesiąknięta bólem.
-Sakura..proszę zostań sobą chociaż Ty nie stań się tym co pochłonęło mnie i resztę..
-pochłonęło?-drgnęła.
-ta ciemność..zło które płynie w naszych żyłach..obiecaj ,że nigdy się w tym nie zatracisz..
-obiecuję..ale ..-spojrzała ku niemu.
-ale?
-opowiedz mi..opowiedz mi co stało się w Anglii? czemu Itachi tu przyjechał? czemu zaatakował mnie..a nie ciebie?-przeszyła go wzrokiem.
-Sakura..nie teraz..kiedyś Ci opowiem..
-nie Sasuke..tu i teraz..chce wiedzieć,że nie popełniam błędu stając po Twojej stronie..o ile są jakieś strony.
-więc słuchaj..zaczęło się to na długo przed moim wyjazdem..moi rodzice..-zacisnął dłoń na obudowie instrumentu-ich śmierć..nie byłą przypadkową katastrofą lotniczą..to wszystko uknuł Itachi,który chciał się uwolnić od wpływów Madary,niczego nie podejrzewając wpakował się wprost w jego sidła..wuj miał już dowody na jego zbrodnię..Wtedy rozeszła się plotka w którą ja wierzyłem mój brat zginął w katastrofie i to w pewnym sensie prawda...zostały tylko szczątki ale nie ciała a duszy i umysłu..którym kierował już tylko on...człowiek bez serca i uczuć..-ciężko westchnął- pewnego dnia pojawił się i oznajmił,że jest moim prawnym opiekunem..wtedy się zaczęło..przenieśliśmy się..zacząłem nowe liceum i poznałem was,ludzi którzy na nowo nauczyli mnie żyć..Wuj szybko się połapał w sytuacji a ja..ja byłem tylko pionkiem,zaszantażował mnie jak już wcześniej ci wspominałem.-Kiwnęła głową twierdząco,Pamiętała to bardzo dobrze,każde jego słowo.-wyjechaliśmy a tam poznałem świat o którym nie wspomina się w gazetach czy telewizji..świat w którym dominuje śmierć i ból..Tam również spotkałem brata..który miał za zadanie,zgładzić mnie lata temu..ale nie udało mu się ..pochorowałem się i nie leciałem tym przeklętym samolotem-uderzył głową o gitarę,zamykając oczy-Madara zmienił zdanie,mój brat był moim ochroniarzem..pewnego razu napadli naszą siedzibę...Porwali mnie i Itachiego..Ja miałem umrzeć...Niejaki Sasori wymierzył i nacisnął za spust i kiedy byłem już gotowy na zbliżającą się śmierć..on zasłonił mnie swym ciałem..kula przebiła jego płuco..tak nas zostawili na terenie opuszczonej fabryki,mnie związanego a jego rannego..-westchnął-uwolniłem się,szczerze?to nawet nie wiem jak ja to zrobiłem..pomogłem temu idiocie,uratowałem mu życie..po kilku miesiącach uciekł..a ja dostałem zaproszenie na ślub..więc wyruszyłem..Ale kiedy byłem w drodze na lotnisko Madara pojawił się na mojej drodze..grożąc Tobie,Naruto,Hinacie i ich dziecku..Bez zastanowienia sięgnąłem po broń..kula przebiła jego ciało na wylot..a do mnie dotarło co właśnie zrobiłem,wtedy czułem jak coś we mnie umiera..moje człowieczeństwo,poczułem się jak cholerny potwór z bajek mojej mamy..Jak stałem tak wpakowałem się do samochodu i ruszyłem na lotnisko skąd wyruszyłem tutaj..Pojawiłem się miesiąc wcześniej niż wszyscy myśleli,obserwowałem was..heh,głównie Ciebie..Powiedz kim jest ten chłopak o czerwonych włosach? jest strasznie podobny do..
-Sasoriego-wyszeptała.
-Skąd to wiesz?
-to kuzyni..Gaara jest moim dobrym znajomym..
-z tego co widziałem dość bliskim-spiorunował ją spojrzeniem co spowodowało wybuch śmiechu dziewczyny.
-jesteś zazdrosny?
-nie,po prostu mi się nie podoba ten typek..kuzyn mordercy,słynnego mafiozy..
-a skąd ja to miałam wiedzieć?-spojrzała na niego zadziornie.
-masz rację..
Lekko się podniosła i ucałowała jego usta na których był widoczny grymas. Pogłębili pocałunek,oderwali się od siebie. Oparł głowę o instrument który ciągle mu towarzyszył.
-Jakoś damy temu wszystkiemu radę..




4 komentarze:

  1. No nieźle ;D Nie ma co ;D i co dalej ? jestem cholernie ciekawa tego co będzie w następnej notce ;D Ughh A Itachi to damski bokser ;D gdyby ja tam była to bym mu oddała ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sakura tez chciała być dzielna ;o Ona jeszcze mu pokaże ^^ ! a coo :D!
      Już piszę kolejną notkę ^^ więc jutro się pojawi ^^

      Usuń
  2. No mam nadzieję że mu pokarze inaczej być nie może ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy dobrze połapałam się w tej historii Sasuke :D mam nadzieję, że tak :D

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony